John C. Brunt, przekład polski ©Arkadiusz Bojko (Rozdział 6 część 1)
Oszukani – wybrani?
W czasach Jezusa nie brakowało mesjaszy. Wielu ludzi twierdziło, że nimi są. Nowy Testament wspomina nawet niektórych z nich. W rozdziale 5. Księgi Dziejów Apostolskich, gdy Saduceusze aresztowali apostołów – Piotra i Jana – i przyprowadzili ich przed wysoką radę żydowską – Sanchedryn, jeden z mądrych rabinów dał pewną radę, w sytuacji, gdy szukano pretekstu do ich zabicia.
„A gdy to usłyszeli, wpadli we wściekłość i chcieli ich zabić. W Radzie Najwyższej powstał jednak pewien faryzeusz, imieniem Gamaliel, nauczyciel zakonu, którego cały lud poważał, polecił usunąć na chwilę apostołów I rzekł: Mężowie izraelscy, rozważcie dobrze, co z tymi ludźmi chcecie uczynić. Albowiem nie tak dawno wystąpił Teudas, podając siebie za nie byle kogo, do którego przyłączyło się około czterystu mężów; gdy on został zabity, wszyscy, którzy do niego przystali, rozproszyli się i zniknęli. Po nim wystąpił w czasie spisu Juda Galilejczyk i pociągnął lud za sobą; ale i on zginął, a wszyscy, którzy do niego przystali, poszli w rozsypkę. Toteż teraz, co się tyczy tej sprawy, powiadam wam: Odstąpcie od tych ludzi i zaniechajcie ich; jeśli bowiem to postanowienie albo ta sprawa jest z ludzi, wniwecz się obróci; Jeśli jednak jest z Boga, nie zdołacie ich zniszczyć, a przy tym mogłoby się okazać, że walczycie z Bogiem.” (Dzieje Apostolskie 5:33-39)
Tych dwóch, którzy zostali tu przedstawieni z imienia zdecydowanie nie było jedynymi pretendentami do tytułu mesjasza. Wygląda na to, że wszyscy działali według pewnego schematu. Charyzmatyczny lider gromadził wokół siebie ludzi dając im wspaniełe obietnice o tym, jak to zamierza odnieść zwycięstwo nad Rzymianami. Manipulowali ludźmi tak, by robili wszystko, co będą im kazali, po czym prowadzili ich do pewnej klęski. Jeden z nich zgromadził swoich naśladowców nad rzeką Jordan obiecując, że rzeka rozstąpi się przed nimi, tak samo jak przed Izraelitami, gdy wkraczali do Kanaanu. Niestety, rzeka nie rozstąpiła się i zostali zabici przez władze. Inny, zgromadził naśladowców na Górze Oliwnej, z której widać było świątynię i obwieścił, że mury świątynne runą, tak samo jak runęły mury Jerycha w czasie Exodusu. Obietnica nie spełniła się i władze zabiły jego naśladowców.
Kiedy przyszedł Jezus, prawdziwy Mesjasz, wiedział, że fałszywi mesjasze nie przestaną zwodzić ludzi. Zdawał sobie również sprawę z tego, że problem fałszywych mesjaszy nasili się jeszcze bardziej przed Jego powtórnym przyjściem. Właśnie dlatego ostrzegł Swoich uczniów.
Pewnego dnia, siedząc z uczniami na Górze Oliwnej Jezus zapowiedział im, że przyjdzie taki dzień, kiedy po świątyni nie pozostanie kamień na kamieniu. Uczniowie oniemieli z wrażenia. Jak to się stanie? Coś takiego – ich zdaniem – mogło wydarzyć się jedynie w wyniku końca świata. Zaczęli Go wypytywać.
„A gdy siedział na Górze Oliwnej, przystąpili do niego uczniowie na osobności, mówiąc: Powiedz nam, kiedy się to stanie i jaki będzie znak twego przyjścia i końca świata?” (Ewangelia Mateusza 24:3)
Mieli tylko jedno pytanie, gdyż w ich świadomości zburzenie świątyni równało się z końcem świata. Gdy więc Jezus wyjaśniał im to, tak jak sprawozdaje Mateusz w dalszej części tego rozdziału, niektóre wydarzenia odnosiły się do zburzenia świątyni, niektóre do końca świata, jeszcze inne do obu tych wydarzeń. Ale również wtedy, Jezus tak naprawdę nie odpowiedział na ich pytanie, które dotyczyło znaków wskazujących na to kiedy nastąpi koniec. Innymi słowy, uczniów Jezusa interesowały pytania z rodzaju jak i kiedy?
Jezus przekierował ich myślenie przez sposób w jaki udzielił odpowiedzi. Nie powiedział im kiedy, podając tylko kilka rozpoznawalnych wydarzeń związanych z końcem świata. Jego troską było natomiast ostrzec ich przed fałszywymi mesjaszami, czy chrystusami, którzy będą się starali ich zwieść. W rzeczy samej, Jezus jest tak przejęty tym zagadnieniem, że powtarza je w tym rozdziale aż trzykrotnie.
Rozpoczął tym ostrzeżeniem:
„Baczcie, żeby was kto nie zwiódł. Albowiem wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Jam jest Chrystus, i wielu zwiodą.” (w. 4,5)
Jezus stara się ochronić Swoich naśladowców przed zwiedzeniem i to zarówno tych żyjących w pierwszym, jak i w dwudziestym przerwszym stuleciu. W połowie Swojego przemówienia Jezus stwierdza:
„I wówczas wielu się zgorszy i nawzajem wydawać się będą, i nawzajem nienawidzić. I powstanie wielu fałszywych proroków, i zwiodą wielu. A ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie. A kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.” (w. 10-13)
Jednak nawet te dwa wyraźne ostrzeżenia nie były wystarczające. Pod koniec Swojego przemówienia Jezus dołączył do niego kilka dodatkowych szczegółów.
„Gdyby wam wtedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus albo tam, nie wierzcie. Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych. Oto przepowiedziałem wam. Gdyby więc wam powiedzieli: Oto jest na pustyni – nie wychodźcie; oto jest w kryjówce – nie wierzcie. Gdyż jak błyskawica pojawia się od wschodu i jaśnieje aż na zachód, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego,” (w. 23-27)
Chrystus stwierdził, że te uszustwa będą tak sprytne i zwodnicze, że będą mogły doprowadzić do zwiedzenia nawet tych, którzy wierzą w Niego i ufają Mu. Prawdopodobnie większość z nas nie twierdziłaby, że należy do grona wybranych, w jakim zatem miejscu stawia to nas? Jak my możemy ustrzec się od zwiedzenia? Najwyraźniej szatan będzie starał się robić wszystko, by nas oszukać i zwieść.
Na szczęście, zarówno w tym rozdziale, jak i w innych częściach Nowego Testamentu, Jezus zostawia nam pewne zabezpieczające nas wskazówki. Jeśli zwiedzenia będą tak przebiegłe, by oszukać nawet wybranych, powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na ostrzeżenia Jezusa. Co zatem robić, by być bezpiecznym?
Jezus podaje nam pewne podstawowe informacje, które natychmiast eliminują większość twierdzeń fałszywych mesjaszy. Po pierwsze, Jezus wyjaśnia, że Jego powtórne przyjście będzie wydarzeniem widocznym dla wszystkich. Będzie to tak jak z błyskawicą, którą widać od wschodu do zachodu. Takie zjawisko z pewnością nie jest tajemnicze. Oznacza to, iż każdy, kto twierdzi, że Jezus już powrócił i znajduje się w jakimś miejscu, do którego powinniśmy się udać, by go zobaczyć, mówi o fałszywym Chrystusie. Gdy On powróci, wszyscy będą o tym wiedzieli. Nie pokaże się w jakimś tajemniczym miejscu, czy nawet na arenie. Jego przyjście będzie widoczne dla wszystkich.
Po drugie, w 1 Liście do Tesaloniczan 4:16,17 Biblia podaje kolejny fakt dotyczący powrotu Jezusa, który powinien nas zapezpieczyć. Jest tam napisane, że gdy Jezus powróci, pozostanie w powietrzu, a my zostaniemy podniesieni do Niego z ziemi.
„Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie, Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem.”
W rezultacie, możemy być pewni, że każdy, kto stanie tutaj na ziemi, wraz z nami i będzie twierdził, że jest Mesjaszem, czy Chrystusem, który powrócił, jest w błędzie. Tak więc, pouczając o sposobie Swojego powrotu Jesus tym samym chroni nas przed zwiedzeniem.
Drugi adwent (przyjście) Jezusa Chrystusa będzie zjawiskiem widocznym dla wszystkich. Zobaczą Go wszyscy. Zabierze z ziemi wszystkich ludzi aby spotkali się z Nim w powietrzu. Te biblijne fakty każdemu z nas, mieszkańców ziemi, możliwość twierdzenia, że jesteśmy Chrystusem, który powrócił. Te same biblijne fakty eliminują wszystkie twierdzenia jakoby Chrystus już był w jakimś tajemniczym miejscu na ziemi.
Niestety, kiedy dzisiaj powstają fałszywi chrystusowie efekty tego są zwykle takie same jak w przeszłości, w pierwszym stuleciu. Niezależnie od tego, czy jest to Jim Jones czy David Koresh, ludzie wciąż prowadzeni są na zatracenie. Właśnie dlatego tego typu twierdzenia są aż tak niebezpieczne. Naszym pierwszym zabezpieczeniem przed tymi zwiedzeniami jest poznanie biblijnych faktów o powtórnym przyjściu Chrystusa.
Ciąg dalszy nastąpi