Czy powinno się stosować suplementy witaminowe? Czy warzywa i owoce kupowane w sklepach dostarczają naszemu organizmowi wystarczającej ilości składników odżywczych? Czym kierować się w ustaleniu zdrowej diety? Na te i inne pytania w rozmowie z Agnieszką Flakus odpowiada profesor Roman Pawlak, z Departamentu Odżywiania i Dietetyki w College of Human Ecology z East Carolina University w Północnej Karolinie, USA.
– Międzynarodowa organizacja ekologiczna WWF zaalarmowała w swoim raporcie, że ludzkość zużywa o jedną trzecią zasobów więcej, niż nasza planeta jest w stanie „wyprodukować” – podała kilka tygodni temu Gazeta Wyborcza. Czy w takim razie możliwe jest, aby gleba dostarczała wszystkich składników odżywczych ludziom na całym świecie?
Roman Pawlak: Wydajność zużycia gleby zależy od rodzajów produktów, jakie zjadamy. Produkcja mięsa jest nieznacznie mniej efektywna w porównaniu z produkcją roślin. Niektóre dane wskazują, że jesteśmy w stanie wyprodukować na naszej planecie znacznie więcej pożywienia, niż potrzebujemy dla współcześnie żyjącej populacji ludności. Niestety większość współcześnie uprawianych produktów, takich jak pszenica, kukurydza czy soja, zużywana jest na pokarm dla zwierząt, po to aby wyprodukować z nich później mięso dla ludzi.
Inną ważną kwestią odnośnie wydajności gleby, jest sposób produkcji zbóż, warzyw i innych produktów. Używając kompostu i innych organicznych substancji, zapewniamy wzbogacenie gleby. Uprawienie np. lucerny siewnej pomaga glebie zachować azot, który jest substancją odżywczą potrzebną do uprawy. W wielu miejscach na Ziemi gleba jest wyczerpana właśnie ze względu na metody produkcji. W niektórych miejscach z kolei gleba jest bardzo żyzna i daje urodzajne plony z jakichkolwiek zbiorów. Odpowiednie uprawianie gleby może również przyczynić się do lepszego zużycia areałów i do wyżywienia większej ilości ludzi na świecie.
– Czy to prawda, że w dzisiejszych czasach owoce i warzywa zawierają mniej witamin (co jest spowodowane m.in. krzyżówkami genetycznymi i nawożeniem sztucznymi nawozami)? Porównuje się, że taka sama ilość witamin i związków mineralnych jaka 100 lat temu zawarta była w 1 kg roślin, dziś zawarta jest aż w 10 kg.
R.P.: Zawartość odżywcza produktów takich jak warzywa i owoce zależy od różnorodnych czynników, w tym: zawartości substancji odżywczych w glebie, czasu ekspozycji na promienie słoneczne, terminu żniw (czy zebrany plon był dojrzały czy niedojrzały), rodzaju i czasu przechowywania, stężenia dwutlenku węgla w atmosferze, rodzaju i ilości użytego nawozu (użyźniacza), selekcji genetycznej oraz innych czynników. To prawda, że niektóre badania wskazują niewielkie zmniejszenie zawartości odżywczej w niektórych produktach, ale zazwyczaj mowa w nich jest o kilku procentach spadku wartości odżywczej.
Jednakże, aby wyciągnąć znaczące wnioski z tych badań, ktoś musiałby porównać „jabłka do jabłek”. To oznacza, że porównanie musiałoby zostać wykonane powiedzmy na dwóch jabłkach rosnących w dokładnie takich samych warunkach, zebranych w tym samym czasie i przechowywanych w ten sam sposób. Co więcej, w porównaniu do czasów sprzed 50 lub więcej lat, dziś mamy o wiele więcej produktów dostępnych w supermarketach. Zatem, nawet jeśli założymy, że warzywa i owoce nie są tak bogate w substancje odżywcze jak były pół wieku temu, to ze względu na fakt, że mamy obecnie dostęp do produktów z całego świata, jest nawet prawdopodobne, że dziś mamy możliwość jeść bardziej odżywczo niż w tamtych czasach. Na przykład w amerykańskich sklepach mamy banany z Costa Ricci, Chile i Ekwadoru; mamy jabłka z Kalifornii, stanu Waszyngton, Kanady, Nowej Zelandii i Chile. Więc nawet jeśli ktoś podejrzewa, że ziemia z jakiegokolwiek powodu jest wyczerpana w jakimś zakątku świata, czy może być wyczerpana we wszystkich tych miejscach, z których otrzymujemy to całe pożywienie? To jest mało prawdopodobne.
Musimy także pamiętać, że dzienne zalecenia spożycia określonych witamin czy soli mineralnych ustalane są przez naukowców na poziomie przynajmniej kilka razy wyższym niż nasze zapotrzebowanie. Na przykład, ktoś musiałby spożywać mniej niż 10 mg na dzień witaminy C przez co najmniej kilka tygodni, aby rozwinął się u niego szkorbut. Ale rekomendowana dawka witaminy C to 75 mg na dzień dla kobiety i 90 mg na dzień dla mężczyzny. Więc nawet jeśli ktoś spożywałby zaledwie 75 lub 50% tej zalecanej dawki, to u niego może nigdy nie rozwinąć się szkorbut. Ponadto zaledwie 1 szklanka soku pomarańczowego zawiera więcej niż 100 mg witaminy C. Załóżmy, że ze względu na źle odżywioną glebę, długi okres składowania, i inne czynniki, sok pomarańczowy zawiera zaledwie 50% witaminy C niż powinien. Wciąż jednak jedna szklanka tego soku będzie pokrywała prawie całkowitą ilość dziennego zapotrzebowania na witaminę C; a nie wspomnę, że witamina C jest zawarta również w wielu innych owocach i warzywach. Spożywanie różnorodnych warzyw i owoców w naszej codziennej diecie, jest stosunkowo łatwym sposobem, by dostarczać organizmowi rekomendowane ilości substancji odżywczych, nawet jeśli zawartość substancji odżywczych jest w jakikolwiek sposób zmniejszona w porównaniu do wartości sprzed 50 lat.
Chciałbym również podkreślić, że przynajmniej w Stanach Zjednoczonych, wiele produktów jest wzbogacanych środkami odżywczymi, witaminami i minerałami. Sok pomarańczowy na przykład jest wzbogacany witaminą C oraz wapniem. Do mleka jest dodawana witamina A i D a do wielu płatków śniadaniowych dodawane są mikroelementy. Płatki Total na przykład dostarczają 100% rekomendowanych ilości dziennego zapotrzebowania na większość minerałów i witamin w zaledwie jednej porcji. W związku z tym nie musimy się obawiać o dostarczanie organizmowi wystarczającej ilości witamin i minerałów. Bardziej istotne jest, by spożywać zalecaną ilość porcji warzyw, owoców i zbóż z pełnego przemiału.
– Jaka jest ta rekomendowana dzienna ilość porcji warzyw, owoców, nasion i orzechów do spożycia?
R.P.: Rekomendowana dawka orzechów i nasion do spożycia każdego dnia wynosi około 1,5 oz (czyli mniej więcej tyle ile mieści się w garści, lub około 10 do 15 orzechów w zależności od rodzaju orzechów). Jeśli chodzi o warzywa i owoce, zaleca się spożywanie 2 szklanek owoców i 2,5 szklanki warzyw dziennie. Innymi słowy, jeden banan i jedno jabłko to przykład 2 szklanek owoców. Podobnie dwie marchewki, cebula i pomidor to przykład 2,5 szklanki warzyw. Może dodam jeszcze, że według zaleceń przynajmniej połowa wszystkich spożywanych przez nas produktów zbożowych powinna być spożywana jako zboża razowe. Osobiście prawie w ogóle nie jem rafinowanych produktów zbożowych.
– Jeśli kupowane przez nas produkty są ubogie w składniki mineralne, to można by wyciągnąć wniosek, że należy spożywać bardzo duże ilości warzyw, owoców i produktów zbożowych. Znaczyłoby to również, że wprowadzamy do organizmu więcej składników spożywczych, które muszą być albo zamienione na tłuszcz albo wydalone. Czy organizm ludzki jest do tego przystosowany?
R.P.: Tak jak wspomniałem wcześniej, jest prawie niemożliwe byśmy konsumowali zbyt małe ilości mikroskładników odżywczych, wskutek niewielkiej ich zawartości w pożywieniu. Wielu ludzi, którzy nie dostarczają organizmowi odpowiedniej ilości witamin i minerałów, nie robi tego ze względu na niewielką ich zawartość w pożywieniu ale raczej dlatego, że spożywa za dużo rafinowanych produktów, takich jak biała mąka, biały ryż i niewystarczającą ilość warzyw i owoców.
Moim studentom daję takie zadanie, żeby przez 3 dni zapisywali wszystko co jedli i pili. Następnie muszą zanalizować swoje zapiski pod kątem tego, w jakim stopniu spełnili wszystkie rekomendacje odnośnie dostarczenia substancji odżywczych organizmowi w pożywieniu. Okazuje się, że wielu studentów konsumuje przeciętnie zero, lub innymi słowy nie konsumuje żadnych owoców, a wielu konsumuje mniej niż jedną porcję warzyw dziennie. To są jedne z powodów niedostarczania organizmowi odpowiedniej ilości mikroelementów.
Ci, którzy spożywają zalecaną ilość owoców i warzyw, zawsze spożywają tyle witamin i soli mineralnych ile wynosi ich zapotrzebowanie, a nawet często spożywają więcej tych składników odżywczych niż zalecane dawki.
– W kontekście wyjałowienia gleby, po czym poznać czy żywność naprawdę jest zdrowa? Jak wybierać pełnowartościowe produkty?
R.P.: Jeśli gleba jest naprawdę wyjałowiona z substancji odżywczych, nie będą na niej rosły rośliny. Zamiast więc martwic się o niską jakość gleby powinniśmy podkreślać jak ważne są pewne zasady zdrowej diety: jedzenie dużej ilości owoców, warzyw, zbóż, orzechów i nasion, w jak najmniej rafinowanej formie. Przy czym przez rafinowanie nie określam pieczenia czy gotowania. Rafinowanie odnosi się do usuwania części roślin czy nasion, co powoduje utratę składników odżywczych.
– Czy warto inwestować w promowaną w ostatnich latach tzw. żywność organiczną? Czy żywność organiczna naprawdę jest bardziej odżywcza i tym samym zdrowsza?
R.P.: Jest zaledwie kilka badań na temat zawartości składników odżywczych w produktach organicznych. One rzeczywiście wskazują na nieco wyższy poziom zawartości niektórych mikroelementów w porównaniu z żywnością nieorganiczną. Jednakże, podkreślę ponownie, że zawartość odżywcza tych produktów tak naprawdę zależy od tych wszystkich czynników, o których mówiłem wcześniej. Jeśli producenci dodają substancje organiczne (kompost) do gleby i jeśli rośliny mają odpowiednią ilość słońca itp., to jest prawie pewne, że będą miały większą ilość składników odżywczych. Badania pokazują, że dodanie warstwy kompostu o grubości tylko jednej piątej cala (około 0,5 cm) ma dodatni wpływ na zawartość składników odżywczych w warzywach. Dodanie pół cala (1,2 cm) ma jeszcze większy wpływ.
Moim zdaniem największą zaletą produktów organicznych jest fakt, że zawierają one znacznie mniejsze ilości chemikaliów i pestycydów. Dlatego uważam, że jeśli ma się dostęp do miejsc, gdzie sprzedawane są produkty organiczne i można sobie na nie pozwolić finansowo, byłoby najlepszym rozwiązaniem, by je kupować.
– Przemysłowe przetwarzanie żywności jest jednym z etapów utraty składników odżywczych. Również przechowywanie i przygotowanie żywności powoduje straty składników odżywczych. Czy mrożone warzywa i owoce są bezpieczniejsze dla naszego organizmu niż produkty puszkowane?
R.P.: Jest tak wiele zmiennych, czynników, które odgrywają rolę w określaniu zawartości odżywczej pożywienia, że jest prawie niemożliwe, by powiedzieć które jedzenie, czy mrożone czy puszkowane może mieć więcej lub mniej składników odżywczych? Przy okazji chciałabym zaznaczyć, że oba te sposoby przechowywania pożywienia (zamrażanie i konserwowanie) dają możliwość spożywania bardziej odżywczej diety w dzisiejszych czasach, niż to było możliwe powiedzmy 50 lat temu, kiedy uzyskanie puszkowanych czy mrożonych produktów było znacznie bardziej ograniczone. Wierzę, że bardziej istotną kwestią jest rozważenie ilości sodu, który jest dodawany do niektórych produktów konserwowanych, niż np. zawartość witaminy powiedzmy C i wapnia. Najbardziej istotną rzeczą, którą należałoby zapamiętać jest to, żeby konsumować co najmniej 2 szklanki owoców i 2,5 szklanki warzyw dziennie, oraz jeść większość całych zbóż, ograniczyć lub całkowicie wyeliminować mięso itp. Najlepiej byłoby spożywać tę zalecaną ilość owoców i warzyw jako świeże owoce i warzywa. Ponieważ nie zawsze jest to możliwe, wskazane jest również spożywanie mrożonek czy konserwowanych produktów.
– Wspomnieliśmy o modyfikacjach genetycznych żywności. Jak na ludzki organizm wpływa spożywanie żywności modyfikowanej genetycznie?
R.P.: Tego nie wiemy. Nie ma jeszcze wystarczającej ilości badań naukowych, by to stwierdzić i nie mamy jeszcze długoterminowych badań na ten temat. To dla tego moja opinia jest taka, że te produkty nie powinny być sprzedawane w sklepach. Ludzie nie powinni być bez ich zgody i wiedzy używani jako króliki doświadczalne, na których naukowcy czy rząd robią eksperymenty. Osobiście polecam nie kupować tych produktów, dopóki kwestia tego czy ich spożycie nie ma negatywnego wpływu na zdrowie, nie zostanie naświetlona przez badania.
– Czy w związku z powyższymi kwestiami dieta wegańska i wegetariańska są zdrową alternatywą w dzisiejszych czasach?
R.P.: Dieta wegetariańska, rozumiana jako dieta nieuwzględniająca produktów zwierzęcych, jest uważana za zdrowszą niż dieta osób wszystko jedzących. Jedyną substancją odżywczą, na którą powinni zwracać szczególnie uwagę wegetarianie, jest witamina B-12. Brak B-12 jest bardzo powszechny wśród wegetarian. Dlatego powinni oni rozważać przyjmowanie jej suplementu.
Jedna z zalet diety wegetariańskiej polega na spożywaniu dużej ilości błonnika i mniejszego spożycia tłuszczy nasyconych oraz protein pochodzących z produktów odzwierzęcych, niż innych substancji odżywczych. Czy dana dieta wegetariańska jest zdrowsza czy nie, zależy w większości od proporcji konsumowanego pożywienia pochodzenia roślinnego do zwierzęcego. Mówiąc ogólnie i zakładając, że ta żywność nie jest rafinowana, im większe spożycie produktów pochodzenia roślinnego tym dieta jest zdrowsza. Niestety wielu wegetarian po odrzuceniu mięsa zwiększyła spożycie mleka i nabiału. Żółty ser dla przykładu zawiera znacznie więcej tłuszczu nasyconego, niż jakiekolwiek mięso (biorąc pod uwagę te same porcje). Sam znam wielu wegetarian, którzy mieli operacje typu bypass, mają cukrzycę, czy inne problemy zdrowotne. Dlatego jeszcze raz podkreślam, że spożywanie jak największej ilości produktów roślinnych jest najlepszą gwarancją dobrego zdrowia. Ciekawostką może być to, że już ponad 100 lat temu, niektórzy propagatorzy zdrowia, jak na przykład E.G. White w książce „Counsels on Diets and Foods” na stronie 365 ostrzegała, że przyjdzie czas, kiedy nie będzie bezpieczne jedzenie nie tylko mięsa, ale również jaj i nabiału, ze względu na choroby rozpowszechnione wśród zwierząt. Bo popatrzymy na to, co dzieje się dzisiaj wśród zwierząt. Krowy chorują na chorobę wściekłych krów (Mad Cow Disease), drób na zespół ostrej niewydolności oddechowej (SARS), ryby i owoce morza na wszy morskie (sea lice), itd.
Sądzę, że jest to naprawdę dobra rada dla wszystkich nas, żyjących w XXI wieku.
– Przeglądając fora internetowe dotyczące odżywiania, natknęłam się na ciekawe pytanie. A mianowicie, czym w obliczu powyższych zagadnień jest dzisiaj zbalansowana dieta?
R.P.: Zbalansowana dieta to taka, która zawiera zalecaną ilość owoców, warzyw, pełnych zbóż, orzechów i nasion. Te produkty powinny być spożywane w całej ich różnorodności i różnych formach. To oznacza, że nie powinniśmy jadać ciągle i ciągle takiego samego pożywienia. Raczej powinniśmy spożywać jego różnorodność. Jeśli spożywamy produkty pochodzenia zwierzęcego, to najlepiej byłoby te produkty zupełnie wyeliminować lub ich ilość w naszej diecie powinna być bardzo ograniczona.
– Czy to prawda, że apetyt na jakiś produkt oznacza niedobór jakiegoś składnika w organizmie?
R.P.: To naprawdę zależy. Apetyt na jakiś produkt może, ale nie musi, oznaczać brak substancji odżywczych w naszym organizmie. Myślę, że bezpieczne jest stwierdzenie, iż w większości przypadków apetyt na jakiś konkretny produkt nie oznacza braku jakieś substancji odżywczej w naszym organizmie. Weźmy na przykład kobiety ciężarne. Często mają one niski poziom żelaza. A w niektórych przypadkach mogą czuć apetyt nawet na produkty, których normalnie się nie je, takie jak glina, błoto, kawałki farby, kreda, szkło i inne, które zawierają albo niewielkie ilości, albo w ogóle nie zawierają żelaza. Apetyt na dane pożywienie może zależeć od więcej niż jednego czynnika, ale często jest powiązany z hormonami.
– Wszystkie te kwestie, o których rozmawiamy powodują, że niektórzy stawiają na wzbogacanie diety suplementami. Czy rzeczywiście suplementacja jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania organizmu?
R.P.: Większość ludzi powinna przyjmować składniki odżywcze wyłącznie z diety. W niektórych przypadkach przyjmowanie suplementów witaminowych i minerałów może być jednak zalecane. Na przykład, wegetarianom powinno się rekomendować przyjmowanie suplementów witaminy B-12; kobiety, które planują zajść w ciążę powinny przyjmować suplementy zawierające kwas foliowy, a te które już są ciężarne, często potrzebują suplementów zawierających żelazo. Bardzo roztropne jest, by wszystkie starsze osoby (po 50 roku życia) przyjmowały suplementy witaminy B-12. Rekomendowana dla nich dawka witaminy B-12 to 100 mcg. W USA nie jest łatwo znaleźć suplementy 100 mcg ale 250 mcg są powszechnie dostępne.
Jednakże większość zdrowych osób, dorosłych i dzieci, nie potrzebuje suplementów witaminowych. Ponadto wielu ludzi przyjmuje suplementy w celu zabezpieczenia się przed przewlekłymi problemami zdrowotnymi, takimi jak rak. Badania pokazują jednak, że za wyjątkiem selenu, większość innych suplementów mineralnych może powodować wzrost ryzyka zachorowania na raka. A więc spożywanie zbalansowanej diety, takiej jak ją zdefiniowaliśmy wcześniej, to jest to co ludzie powinni rozważyć, a nie przyjmowanie suplementów. Chciałabym dodać jeszcze jeden komentarz dla tych, którzy mocno wierzą, że muszą przyjmować suplementy. Musimy pamiętać, że składniki odżywcze oddziaływają wzajemnie ze sobą w naszym organizmie. Zatem mogą one wspomóc lub zahamować absorpcję innych składników odżywczych oraz wspomóc lub opóźnić organizm w zużywaniu innych składników odżywczych. Nasze ciało jest doskonale przystosowane do regulowania tych procesów, kiedy przyjmujemy składniki odżywcze z pożywienia. Jednakże, kiedy przyjmujemy suplementy, wielkie dawki, mega dawki niektórych składników odżywczych, to może powodować zakłócenie balansu w naszym systemie, co z kolei może powodować problemy.
– Obecnie na rynku można spotkać bardzo dużo produktów tzw. wzbogacanych, czyli takich do których dodano syntetyczne witaminy i minerały. Czy warto inwestować w takie produkty? Na ile są one bezpieczne dla naszego zdrowia? I czy przy spożywaniu takich produktów może nam grozić przedawkowanie witamin i minerałów?
R.P.: W Stanach Zjednoczonych jest wiele produktów, które są wzbogacane niektórymi witaminami i minerałami. Wszystkie mąki sprzedawane w Ameryce są wzbogacane witaminami B-1, B-2, B-3, kwasem foliowym i żelazem. Głównym celem wzbogacania mąki jest zapobieganie brakom witaminy B1 (jej brak powoduje chorobę Beri Beri), B3 (brak tej witaminy powoduje pelagrę), które były szeroko rozpowszechnione na przełomie XIX i XX wieku. Jednakże dzisiaj mamy tak wiele wzbogacanych produktów i nie wierzę, że wciąż jest taka potrzeba. Idea jaka kryje się za wzbogacaniem żywności, to zapobieganie brakom składników odżywczych. W rzeczywistości wiele chorób dręczących nasze społeczeństwa jest wynikiem zbyt dużego spożywania złego pożywienia, takiego jak przetwory mięsne, rafinowane produkty zbożowe, etc. Produkty, a zwłaszcza produkty roślinne, zawierają tysiące dobroczynnych, korzystnych związków, znanych pod nazwą fitochemikalia. A więc zjedzenie miski rafinowanych płatków śniadaniowych, które były wzbogacone niektórymi witaminami i minerałami nie jest równie korzystne jak zjedzenie miski płatków zbożowych wyprodukowanych z całych zbóż. Całe zboża zawierają znacznie większe ilości związków fenolowych, jednej z grup fitochemikaliów, i nie można ich uzyskać z wzbogacanych płatków. To wszystko sprowadza się do tego, by jadać w większości produkty roślinne w jak najbardziej nierafinowanej formie.
– Czy witaminy i minerały, które wzbogacają np. płatki śniadaniowe lub inne produkty, są w 100% przyswajane przez organizm?
R.P.: Nie ma witamin i minerałów, które mogą być absorbowane w 100 procentach. Słyszałem osobiście od niektórych ludzi, zwłaszcza tych, którzy sprzedają suplementy witaminowe, tego typu opinie. Niektórzy wierzą, że witaminy w postaci sproszkowanej czy płynnej mogą być przyswajalne w 100 procentach lub blisko tej cyfry. Ale to jest dalekie od prawdy. W rzeczywistości stopień absorpcji witamin i minerałów z suplementów może również zależeć od różnorodnych czynników, takich jak status odżywienia osoby, która je przyjmuje. W większości przypadków jednakże, stopień przyswajania związków odżywczych z suplementów jest bardzo niski. Wspomniałem powyżej dla przykładu, że wegetarianie i ludzie po 50. roku życia powinni spożywać 100 mikrogramów witaminy B-12. Dzienne zapotrzebowanie na wit. B-12 wynosi mniej niż 3 mikrogramy. Suplementy dlatego zawierają tak duże ilości witamin, ponieważ ich absorpcja jest znikoma.
– Jeśli już zdecydujemy się na przyjmowanie suplementów witaminowych, to czym powinniśmy sie kierować przy ich wyborze.
R.P.: Jeśli już ktoś upiera się przy przyjmowaniu suplementów dietetycznych polecałbym sięgnięcie po dziecięcą multiwitaminę, ale nie zalecałbym przyjmowania jej częściej niż 4 razy w tygodniu.
– Czy powinny być to suplementy naturalne czy syntetyczne? Czym one tak naprawdę się różnią?
R.P.: Wielu ludzi, którzy przyjmują lub sprzedają suplementy witaminowe i mineralne twierdzi, że naturalne suplementy są lepsze niż syntetyczne. W większości przypadków mówią, że absorpcja suplementów naturalnych przez nasz organizm jest wyższa. Ale nie zawsze tak jest. Przykładem może być kwas foliowy. Syntetyczny kwas foliowy jest znacznie lepiej przyswajalny niż folan (sól kwasu foliowego), który jest tą samą witaminą w stanie naturalnym. Ludziom, którzy mogą rozważać przyjmowanie suplementów dietetycznych, takich jak wegetarianie (B-12) czy kobiety ciężarne (żelazo), zawsze rekomenduję, by udać się do zwykłego sklepu spożywczego i kupić najtańsze dostępne suplementy. Wiem, że wielu ludzi którzy sprzedają lub przyjmują suplementy nie zgodziłoby się ze mną w tej kwestii i przekonywałoby mnie, że są wielkie różnice pomiędzy markami produktów i ich źródłami ale w większości przypadków takie rozumowanie nie jest poprawne.
– Większość ludzi nie wie nic na temat szkodliwych skutków przyjmowania witamin w tym zwłaszcza antyoksydantów. Tymczasem dwa największe autorytety w zakresie badań naukowych, czyli Amerykański Instytut Badań nad Rakiem oraz Instytut Badań nad Chorobami Serca wydały opinię, że nikt nie powinien przyjmować sztucznego beta- karotenu oraz nie powinno się przyjmować sztucznej witaminy C w nadziei na profilaktykę przeciwmiażdżycową. Ponadto sztuczne antyoksydanty mogą przyczyniać się do rozwoju chorób nowotworowych.
R.P.: To prawda. Dlatego antyoksydanty nie powinny być przyjmowane jako suplementy. Mam nadzieję, że czytelnicy zauważyli już, jak wiele razy podkreślałem i akcentowałem, że składniki odżywcze powinny być zdobywane z pożywienia, a nie z suplementów. Dlatego zamiast martwić się o suplementy, ludzie powinni przykładać większą uwagę do tego, co jedzą.
-Dziękuje za rozmowę.
Rozmawiała Agnieszka Flakus
*Roman Pawlak Ph.D, RD, jest profesorem odżywiania i dietetyki na East Carolina University w Greenville, NC. Studia doktoranckie ukończył na University of Southern Mississippi. Na swojej uczelni wykłada: Nutrition and Wellness (Dietetyka a zdrowie), Nutrition in Metabolism and Physiology (Dietetyka, metabolizm i fizjologia), Vegetarian Nutrition (Dietetyka wegetariańska) i Nutrition Science (Dietetyka w ujęciu naukowym).
Szczególnym zainteresowaniem profesora Pawlaka jest profilaktyka dietetyczna realizowana w oparciu o działalność kościołów i placówek społecznych.
Roman Pawlak jest autorem książki „I am the Lord that heals you”, oraz współautorem książki „Matka wegetarianka i jej dziecko”.
Badania naukowe dra Pawlaka opublikowane są w amerykańskich i międzynarodowych pismach naukowych takich jak Ethnicity and Disease, Journal of Primary Prevention czy Journal of Nutrition Education and Behavior.